Mieszkanie dla Młodych było programem, który niewątpliwie napędzał od 2014 roku polski rynek nieruchomości. Rządowe dopłaty do kredytów hipotecznych zachęcały młodych do sięgania stosunkowo szybko po wymarzone lokum. Mimo, że formalności programowe i kredytowe były dość rozbudowane, dzięki programowi własne mieszkanie czy dom ma 110,6 tysięcy osób. Łącznie na ten cel przeznaczono 3 miliardy złotych. Rok 2018, pomimo wygaśnięcia kolejnego po Rodzinie na Swoim rządowego programu, nie zapowiada się jednak w branży mieszkaniowej źle, choć na pierwsze lokale w ramach kolejnego programu Mieszkanie Plus przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Założenia dotyczące kolejnego z programów przewidują, poza możliwością wynajmu długoterminowego, także zakup zajmowanego mieszkania po ustalonym czasie, na dogodnych warunkach. Ta forma wsparcia ma umożliwić osobom bez zdolności kredytowej (wymaganej w Mieszkaniu dla Młodych ) uzyskania własnego M na korzystnych warunkach.
Uruchomione z rezerw dodatkowe środki na dopłaty na 2018 rok sięgały niemal 381 milionów złotych. W ciągu dwóch dni (2-3 stycznia) zostały one wyczerpane, złożonych zostało prawie 13 tysięcy wniosków do BGK o dopłatę w ramach MdM. W takim stanie faktycznym istotne było to, na ile dobrze klienci przygotowali się do złożenia wniosku – warunkiem był wniosek kompletny, a o przyznaniu dofinansowania decydowała kolejność wpływania nie budzących zastrzeżeń formularzy o dopłatę. Informacje o uzyskaniu dopłaty zainteresowani albo już otrzymali, albo otrzymają od BGK czy banku w jakim składali wniosek o kredyt hipoteczny z opcją dopłaty.
Świadczyć to może o wzroście świadomości finansowej młodych Polaków i ich zaradności, choć nie bez znaczenia pozostaje kampania informacyjna i wsparcie banków kredytujących, współpracujących z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, z którego wypływały dopłaty MdM. Przewiduje się, że deweloperzy wykorzystają przerwę dość efektywnie, proponując klientom chętnym do zakupu mieszkania czy domu nieruchomości z wyższej półki, droższe, bliżej centrum. Mieszkania dla celów programu, z racji obwarowań dotyczących powierzchni lokalu i ceny, znajdowały się zwykle w mniej atrakcyjnych miejscach, zwłaszcza większych miast. Obecnie pośrednicy zarobią na droższych lokalach. Ma to uzasadnienie, bo ekonomiści prognozują w 2018 roku kolejny spadek bezrobocia i wzrost wynagrodzeń, co przekładać się będzie na większe możliwości finansowe Polaków. Problemem mogą być podwyżki stóp procentowych, planowane na ten rok. Czy tak się stanie, pokaże czas.